Chińskie samochody elektryczne pozostają w porcie

Chińskie samochody elektryczne pozostają w porcie, ponieważ Tesla podobno oferuje więcej pieniędzy za transport lawetą. To irytuje niektórych, jak wskazuje cytowany na końcu portal. Jednakże, jestem fanem Tesli od dawna, jeszcze zanim Elon Musk stał się jej twarzą, kiedy to Nikola był w centrum uwagi.

Jako elektryk, znałem Nikolę Teslę zanim dowiedziałem się o superszybkich samochodach, zasilanych rakietowymi silnikami na zimne powietrze. To dla mnie wydaje się być chińskim przekrętem, gdzie państwowe pieniądze poszły na produkcję samochodów elektrycznych. Z nadzieją że Europejczycy kupią wszystko, byle tylko elektryczne.

Europa dąży do posiadania elektrycznych aut najwyższej jakości, przynajmniej z funkcją autonomicznej jazdy. Technologia ta jest już od dłuższego czasu obecna w pojazdach Elona Muska. Chociaż nie są one tak dopasowane jak na przykład BMW. Jednak z biegiem czasu z pewnością ulegnie to zmianie.

Obecnie, gdy rozpoczyna się kolejny konflikt, ceny ropy naftowej rosną. Zastanawiające jest, co powiedzą zwolennicy samochodów spalinowych, gdy cena ropy wzrośnie do 44 złotych za litr. Podczas gdy inni będą korzystać z darmowej energii z domowych źródeł odnawialnych.

Dodatkowo, jeśli porty byłyby pełne samochodów Xiaomi SU7, prawdopodobnie szybko znaleźliby się chętni do ich zakupu.

Xiaomi SU7

Chińskie samochody elektryczne pozostają.

Neuralink Elon Musk – REAL BLOG EU (real-blog.eu)

Wracając do tematu już tylko chwila i niewidomi ludzie, będą mogli kupić kamerę na głowę, z implantem do mózgu w pakiecie. Będą mogli dużo lepiej widzieć niż normalny człowiek, który oczywiście też będzie mógł sobie kupić trzecie oko. Będzie możliwość widzieć jak kamera termowizyjna, i jak niesamowita roletka. Taka kamera oczywiście będzie montowana zamiast niepotrzebnych biologicznych oczu.


Inspirowane spidersweb.pl/autoblog:

„Sytuację zaognia podany przez Financial Times powód takiego stanu rzeczy. Podobno wszystkie autotransportery z wyprzedzeniem rezerwuje Tesla, płacąc więcej niż inni są w stanie.

Tym sposobem wykasza konkurencję, bo jej samochody faktycznie dojeżdżają do salonów, a inne nie. Moim zdaniem nie to jest jednak problemem numer jeden. Cała ta sytuacja jest postawiona na głowie i posiada fundamentalnie złe założenie, mianowicie takie, że Europa potrzebuje samochodów elektrycznych importowanych z Chin czy Stanów Zjednoczonych.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *