6 latki do szkoły

6 latki do szkoły, premier Donald Tusk uważa że wysłanie dzieci rok wcześniej do szkoły to dobry pomysł. Spotyka się to z dużym oporem rodziców którym to nie odpowiada ale premier nie chce ustąpić. Dlaczego rządzącym tak zależy na tym by maluchy poszły wcześniej do szkoły ? Czy są dowody na to że to dla dzieci i rodziców dobry pomysł ? Moim zdaniem nie chodzi tutaj o dobro dziecka, jak zwykle normalnemu człowiekowi nie powie się prawdy.

„Na stworzenie w szkołach warunków przystosowanych do temperamentu i możliwości 6-latkow wydaliśmy od 2009 r. niemal. 2 mld zł z budżetu państwa i 600 milionów zł ze środków UE:

6 latki do szkoły

Na remonty – 157 mln zł
Na wyposażenie nowych sal lekcyjnych i sal gimnastycznych 49 mln zł
„Radosna szkoła” – 244 mln zł na 2024 place zabaw i wyposażenie 11 773 szkół podstawowych w wewnętrzne sale zabaw.”

Wydana kasa się nie zmarnuje tak czy tak, napędziła pewnie trochę gospodarkę choć na chwilę. (chwilowe pobudzanie gospodarki to już inny temat). Nie mam dzieci ale mam kontakt z maluchami znajomych czy rodziny. Rozumiem obawy rodziców że nie każde dziecko jest takie samo jedno się nadaje drugie nie. Nie rozumiem za to rządzących którzy się upierają że każde ma iść wcześniej do szkoły. Gdyby powiedzieli np. napędzi to gospodarkę bo to wydatki rok wcześniej. Nie będzie tyle zwolnień w szkolnictwie bo to dużo nowych etatów, to bym lepiej rozumiał choć nie koniecznie musiałbym się zgodzić.

Wszystkie 6 latki do szkoły niebawem, rządzący kierują się statystykami gospodarki, jeżeli nie to czemu nie dać ludziom wyboru ? Kto chce niech wyśle dziecko to szkoły wcześniej, kto chce by dziecko bardziej dorosło niech poczeka, chyba rodzice najbardziej znają swoje dzieci i choć trochę powinni o nich decydować. A nie o wszystkim decyduje państwo które uważa że każdy jest tak samo rozwinięty i mądry w tym samym wieku.

Tylko kasa się liczy i nie ważne jest dziecko bo nie ma większej różnicy w jednym roku, a jeżeli jest to niech rodzice mają wybór. Nauczyciele i tak się muszą liczyć ze zwolnieniami,  chyba już każdy wie że dzieci rodzi się o wiele mniej niż np. 30 lat temu, nie da się tego zatrzymać bo polska to biedny kraj w którym ciężko utrzymać dziecko.

Miliony osób wyjechało i za granicami żyją, dopóki pracowali za granicami i kasę przysyłali do kraju (były takie lata). To rządowi nie przeszkadzało, nawet się cieszyli że rodacy muszą za pracą na saksy jeździć, tylko ceny rosły bo rodaka który zarabia w euro czy funtach było stać, teraz jak się całkowicie z rodzinami wyprowadzili to się obudzili że polska leci na dno. Zmienił się też model rodziny i podejście kobiet do kariery ale o tym pisałem w demografia.

Emigracja się nie skończyła dużo osób dalej wyjeżdża widzę to po znajomych, rządzący ! w kraju musi być praca za którą można żyć, można mieszkanie opłacić i rodzinę wyżywić to wtedy nas przybędzie a nie będzie ubywało co rok.

To państwo przypomina mi trochę komunę w której nie liczy się zwykły obywatel, jeżeli 90 %. Ludzi chce dać swoim maluchom jeszcze rok radości i wesołego życia to czemu im tego zabraniać ? czemu nie dać rodzicom wyboru ? Bo zwykły obywatel się nie liczy gdy się ustala prawo, liczy się tylko wtedy kiedy są wybory. Dla mnie to chory pomysł bo jak ktoś ma np. 30 lat to nie ważne czy jest rok starszy czy młodszy, ale jak się ma 5 – 6 to już widać i słychać różnicę.

5 odpowiedzi na “6 latki do szkoły”

  1. Pracowałam w szkole i wiem jak trudno dzieciom siedmioletnim wytrzymać w ławce tyle godzin a sześciolatkom to już calkiem będzie tragedia. Wyrwane z piaskownicy do ławki… jak za karę. Szkoły nie są przygotowane a chodzi pewnie tylko o to aby zachować etaty dla nauczycieli bo państwo polikwidowało przedszkola a teraz nie wie co ma robić z dziećmi więc lepiej ich posłać do szkoły, niech zarabiają wcześniej na emerytury dla posłow, bo reszta wyjechała za chlebem do Anglii:) No ktoś musi zarabiać na te garnitury i sukienki dla żon premierow:))

    1. No tak ktoś musi robić na rządzących, nie zazdroszczę innym staram się mieć więcej niż myśleć o tym by ktoś miał mniej. Jednak czasami przeraża mnie głupota rządzących, denerwuje mnie jak robi się z ludzi idiotów i co rok zmienia się zdanie, niestety ludzie mają słabą pamięć i zapominają o obiecanych „gruszkach na wierzbie” wierzą w następne obietnice a wydaje mi się że jest coraz gorzej. Skończą się ogromne budowy autostrad, stadionów, dworców itp. skończą się ogromne dotacje z UE i w tedy zobaczymy tą zieloną wyspę. Dobrze chociaż że Polacy są zaradni i jadą na saksy by godnie żyć a nie czekają na drugą Irlandię której u nas nigdy nie będzie. Ja rozumiem że niektóre dzieci są zdolniejsze i wybiegają poza program nauczania, jednak to przecież zdecydowana mniejszość mały procent. Jeżeli ktoś chce te np. 10 procent rodziców to niech wyśle dzieciaki, a nie każe wszystkim robić to samo, bezsens gdy przekonania 10 % ludzi są stosowane dla wszystkich, to jest demokracja ? Nie pomyślałem nawet o tym że rządzący mogą się też kierować tym że teoretycznie ludzie szybciej będą pracować do 67 roku, dłużej pracować i szybciej płacić podatki, ale praktycznie to mogą szybciej wyjechać z tego kraju. To nie jest sytuacja w której 90 % ludzi nie chce podwyższenia podatków i demokratycznie nie powinno się tego robić, to nie pomoże gospodarce bo i tak nas będzie ubywało, tego się nie zatrzyma bo takie są czasy, nikt nie chce mieć teraz czwórki dzieci jak kiedyś, bo kiedyś to była pomoc teraz to duże obciążenie. Rządzący to mają gdzieś bo im i tak nie zabraknie kasy, ale ludzie powinni zrozumieć że system emerytalny jest do kitu ! jeżeli nasze dzieci będą na nas pracować to jedno dziecko nie utrzyma 2 osób, powinno się to zmienić i każdy na siebie powinien odkładać. Żadne programy i wspieranie rodzin wielodzietnych nie pomoże, oczywiście uważam że to dobre pomagać wielodzietnym rodziną bo im ciężko, ale to nie przyczyni się do poprawy dzietności w Polsce jak niektórym się wydaje.

      1. Mam jeszcze fajny wywiad, są sposoby w Anglii Polki rodzą dzieci, jednak nie tylko o socjal dla rodzin chodzi, w tym kraju za najgorszą pracę można utrzymać rodzinę i jeszcze odłożyć przynajmniej 1000 złoty na konto co miesiąc. U nas za najgorszą pracę to nie da się wyżyć, a każe się jeszcze najmniej zarabiającym na umowach o dzieło odkładać samemu na emeryturę (chore więc miliony wyjeżdżają), fakt że Anglia to bogaty kraj i u nas nie da się tyle zarabiać, więc nic się nie zmieni. Wątpię by emigranci przyjechali do nas, bo nie dadzą rady się utrzymać cały rok z pracy której i tak brakuje, jest praca która pozwala na życie są ludzie, nie ma pracy nie ma ludzi proste. Trochę zmieniłem temat ale to jest powiązane z demografią, rządzący chcą by ludzie dłużej pracowali na emeryturę (najlepiej do śmierci) kasy brakuje a za 30 lat będzie tragedia bo system jest zły, to co było 50 lat temu dobre nie koniecznie musi być teraz, trzeba się uczyć, zmieniać, dostosowywać. Pierwsze się wydłuża wiek emerytalny, a później z drugiej strony wydłuża by wcześniej zacząć pracować. Wiem że to ogromne koszty by każdy odkładał na siebie (bo ta kasa ze składek pewnie w większości jest już wydana), ale nie ważne czy byłoby nas 50 milionów czy 20 problem byłby rozwiązany raz na zawsze, czy chcemy by następnym pokoleniom żyło się lepiej czy by zastali Polskę w długach i dopiero większych problemach bo teraz się nic nie zrobiło, myśli się tylko nam wystarczy a za 100 lat niech się martwią, powinniśmy myśleć by było dobrze i za 200 lat i teraz, a nie samolubnie.

  2. Ehh smutny temat te emerytury i praca i demografia, trzeba na siebie liczyć i się starać, będzie dobrze 😉

    1. Ciekawy nick, oczywiście że tak, trzeba na siebie liczyć i wierzyć że będzie dobrze, fajnie byłoby gdyby pomyślało się choć trochę o przyszłych emerytach i kraju co z nim będzie za np. 50 lat, my zwykli ludzie niewiele możemy ale rządzący powinni też myśleć o odległej przyszłości kraju, nie tylko jak przetrwać kadencję czy ewentualnie załapać się na następną.

Możliwość komentowania została wyłączona.