Dzień trzynastego w piątek pechowy dzień dla wszystkich wierzących w przesądy, Ja wraz z dorastaniem przestałem wierzyć w takie i podobne rzeczy. Jedyny związek z zabobonami czy wróżbami moim zdaniem jest taki że jak ludzie uwierzą w to mocno to się może sprawdzić dzięki potężnej mocy swojej podświadomości lub zwykłemu przypadkowi.
Pamiętacie to Kasia Sobczyk – Trzynastego:
„Trzynastego wiosna twoje ma imię.
Trzynastego twoje myśli są przy mnie.
Trzynastego nie widzę twych wad
Trzynastego piękniejszy jest świat
Trzynastego.
I dlatego właśnie dzisiaj śpiewam tak.”
Lubię tą piosenkę ale dziś zachęcam do posłuchania innej której dawno nie słyszałem a przypadkiem mi wpadła w ucho, nie chcę się rozpisywać bo książki jeszcze nie piszę 🙂 a Wy wierzycie w 13 piątek itp? zmykam poczytać co inni napisali na swoich ciekawych, fajnych a nawet magicznych blogach 🙂
19.03.2018 –
Przychodzi Jezus z apostołami do karczmy na Ostatnią Wieczerzę.
– Dzień dobry, poproszę stolik dla 26 osób.
– Ale przecież panów jest 13!
– Tak, ale wszyscy siadamy po jednej stronie.
—
Przychodzi blondynka do banku i prosi o kredyt na miesiąc. Urzędnik pyta się ile chce i jakie ma zabezpieczenie. Blondynka chce 35 tys. złotych na wyjazd na wakacje. W ramach zabezpieczenia zostawi swoje Lamborghini. Urzędnik węsząc dobry interes daje jej kredyt i zabiera samochód.
Po miesiącu blondynka wraca oddaje 35 tys. i 35 złotych odsetek. Odbiera samochód.
Zdziwiony urzędnik mówi, że sprawdzili ją i okazuje się, że ma konto w ich banku na 3 mln dolarów, więc dlaczego brała kredyt. Na co blondynka: A gdzie ja bym znalazła strzeżony parking na miesiąc dla mojego Lamborghini za 35 złotych?
0 komentarzy
Ja nie wierzę w nic takiego… dziś nawet zapomniałam że mamy piątek 13stego… 🙂 Może własnie dlatego nic mi się nie przytrafiło, nie myślałam o tym za dużo a tak jak mówiełes potęga naszej podświadomości dziala cuda! I obie pioseneczki bardzo fajne i lubie je 🙂 🙂 🙂 hihi
Fajnie że się podobają 🙂 spodobało mi się dodawani filmików to takie urozmaicenie wpisu
No masz racje… A jeżeli to jest piosenka i pod jej wpływem Ty napisałes coś tutaj czy dokonałeś jakichś przemyśleń to my możemy poczuć to samo… chociaż troszkę 🙂
No tak słowa słowami ale by była pełnia przekazu potrzeba muzyki 🙂
Tak 🙂 kurcze teraz mi ciągle ta Twoja piosenka chodzi po głowie 🙂 ta pierwsza 😛
Mi też chodzi dla tego zacytowałem kawałek, dla młodych do starocie dla mnie klasyki 😉
A ja lubię „starocie” i jestem młoda, przynajmniej za taką się uważam, przynajmniej ciałem, bo duchem juz jest inaczej i pewnie dlatego nie nazywam tych piosenek starociami… chociaż są stare, ale bardzo takie lubie 🙂
No to niespotykane albo teraz młodzież jest inna 🙂 bardzo mądre podejście podziwiam taka mądra młoda to co będzie jak dorośnie
nie wiem czy młodzież jest inna, część na pewno tak…. ale nie wszyscy…
i nie chwal mnie tak bo przestane się starać i nic dobrego ze mnie nie wyrośnie 😛
hehe, no dobra nie spoczywaj na laurach i nigdy nie myśl że jesteś na szczycie schodów, bo inaczej zapomnisz się rozwijać 😉 będzie dobrze
ja to tak zazwyczaj myślę że jestem dopiero na początku tych schodów.. 🙂
dobre podejście nieważne w jakim miejscu się jest 🙂 gwarantowany postęp a nie zastój
no dobre dobre… tylko trzeba o tym pamiętac 🙂
trzeba pamiętać i być czujny żeby na jakimś etapie nie zmienić się, ale jak to zrobić to największe zagadki ludzkości 🙂 i tak łatwo ich nie zdradzę
A to Ty je znasz???
A czemu nie zmienić? na gorsze chyba? to rozumiem, ale ogolnie to zmiany są przeciez dobre nie? o ile idą w dobrym kierunku
Chodziło mi o przykładowa „woda sodowa” gdy się ma trochę kasy osiągnie jakiś poziom i nagle np. wóda szaleństwa itp. wszystko się wali
Świetnie napisane… siła podświadomości, która upewnia się z czasem w swojej racji tak właśnie działa, że coś się spełnia. Tu jest jeden temat, który można rozwinąć… Ponieważ, nie wiem, czy wiesz, że już sama myśl potrafi działać podobnie. Mówi się nawet w pewnych kręgach, że myśli mają Moc. Te tylko pomyślane, te powiedziane większą, jeszcze większą te, które napiszemy, albo też wyśpiewamy… Na przykład afirmacje… Próbowałeś kiedyś?
Wracając do 13go…
Dziś jadąc do pracy, mój kierowca busa nagle się zatrzymał i zaczął zawracać z codziennej trasy… ,,Cholera jasna, nie dość, ze piątek, nie dość, ze trzynasty, to jeszcze ten kot i w dodatku czarny, jak smoła… Nie jadę tędy, bo przecież nie będę się sam na minę pakował…” Padałam ze śmiechu. Jeszcze nie widziałam, by jakiś kot krzywdę komuś zrobił… Sama mam czarnego, a moja wnusia właśnie dzisiaj /13go/ kończy 5 miesięcy. I co to za pech? Jest cudna!!! 🙂
Aaaa… 🙂 Na magicznym blogu ktoś na coś czeka… 😉
Czytałem książkę „Potęga podświadomości” bardzo fajna 🙂 Afirmacje tak próbowałem na YouTube są fajne pozytywne zdania z muzyką relaksacyjną kiedyś zawsze przed snem sobie puszczałem 🙂 czytałem też różne książki np. jak odnieść sukces zawodowy i osobisty, wszystko się opera w jakimś stopniu na podświadomości, pozytywnym myśleniu czy afirmacji. hehehe myśląc jak kierowca człowiek mający czarnego kota musi umieć latać 🙂 na magicznym już sprawdzam 😉
yhyy no to tak… to jest to bycie przekonanym o tym, że nasz ser jest wieczny… ale mi ten ser sie wbił do głowy:) ale chyba dobrze… bo to była mądra ksiązka i warto pamiętac o tym co mowi.. własnie najgorsze jak człwoiek coś fajnego przeczyta czy zobaczy, ma chwile refleksji, doznaje olśnienia, pojawiają sie nowe wartosci…. a jutro o tym zapomina i żyje tym starym życiem…
Książki to sama mądrość ludzki mózg podobno może ich zapamiętać ponad 5000, choć to oczywiście zależy od człowieka. Ten ser to mi też zaczyna wchodzić do głowy ale tak z oporami bo ja chciał bym mimo wszystko mieć różne rzeczy na zawsze a nie zmieniać co trochę …
Oooo… mile zaskoczona /pozytywnie/ powiem tak – Afirmacje to wspaniała rzecz i warto z nich korzystać, tylko trzeba wiedzieć, jak. Generalnie należy bardzo uważnie dobierać słowa. Uważać, by nie znalazło się tam jakieś ,,nie”, bo taka afirmacja zadziała po prostu odwrotnie… Tam, dokąd kierujesz te słowa… nie jest znane słowo ,,nie” i spełnia się tak, jakby tego słówka tam nie było… Nie wiem, na ile się tym interesujesz, ale widzę, ze masz jakiś zasób wiadomości… Pisz, jeśli zanudzam… 😉
Nie zanudzasz to bardzo ciekawy temat, troszkę długo odpowiadam ale byłem coś skleić na magicznym 😉 ja używałem ale nigdy sam ich nie pisałem tylko już gotowe np. http://www.youtube.com/watch?v=inlFwxVtaN8 może podaj jakieś przykłady Twoich Afirmacji
No bo można mieć coś na zawsze tylko trzeba o to dbać, i kiedy się myśli, że ma sie coś na zawsze to sie nie dba.. wiec trzeba myslec ze mozna to stracic no bo nic nie jest pewne.. i wtedy tez łatwiej przyjąc jakies zmiany. Jeszcze wtrące się do poprzedniej dyskusji 🙂 tez czytałam „potęgę podświadomości” 😉
Nie ma sprawy 🙂 to klasyka tematu przetłumaczona na wiele języków i czytana przez miliony, zależy od człowieka niektóry coś ma i cały czas dba i nie zapomina o tym 🙂
🙂 Jeszcze zdążymy pogadać i o moich, ale na dziś już wystarczy. Przypomnij mi o tym tylko. Oki?
Jest bardzo późno i choć mogłabym przegadać noc z Deawu, to jednak kręgosłup się o siebie upomina… 😉 Dobranoc. 🙂
Miło słyszeć że jeszcze pogadamy 🙂 przypomnę na pewno bo lubię takie tematy związane z mózgiem który jeszcze jest zagadką dla uczonych, jak np. hipnoza człowiek w takim stanie może sobie przypomnieć wszystko bo zapamiętuje dużo więcej niż pamiętamy na trzeźwo a nie w transie. Korzystają z tego różni ludzie by przypomnieć sobie np. dzieciństwo i wyleczyć jakieś fobie. Podświadomość za to jest zawsze czujna i chyba doskonała zna rozwiązanie każdego problemu, umieć nad nią zapanować to gwarancja sukcesu 🙂
Zapanować nad podświadomością… to chyba niemożliwe. Ona sobie jest i działa i nic na to nie poradzisz. 🙂 Ja powiedziałabym, że raczej należy słuchać SIEBIE, pokochać Siebie…, słuchać przede wszystkim swojego serca. To pomaga podejmować właściwe decyzje i dokonywać właściwych wyborów. Nie trzeba oglądać się za siebie, żyć dniem dzisiejszym i nie zamartwiać się o jutro. Bo nic w życiu nie dzieje się takiego, czego nie moglibyśmy unieść i rozwiązać. Każde kolejne wydarzenie, to doświadczenie, albo też skutek wcześniejszych decyzji. I warto o tym pamiętać, że dokładnie wszystko dzieje się PO COŚ. Mając to na uwadze – nawet nasze spotkanie w tym miejscu ma jakieś znaczenie, choć dziś możemy jeszcze nie wiedzieć, jakie. 🙂
A hipnoza… pomaga w wielu rzeczach. Są ludzie, dla których jest ostatnią deską ratunku, bo sami nie potrafią poradzić sobie ze… sobą. W stanie hipnozy wchodzą w wydarzenia, których nie są w stanie sobie w rzeczywistości przypomnieć.
Ale to też nie jest takie proste… jest wielu, którzy na hipnotyczne zabiegi są odporni. Nie nadają się na medium, chociaż ezoterycy uważają, ze takich nie ma, a raczej jest nieporadny ten, kto się za to zabiera.
Nie wiedziałem że są ludzie odporni na hipnozę którą próbuje przeprowadzić ktoś niezbyt dobry, są też ludzie co panują nad swoimi emocjami do takiego stopnia że mogą oszukać wariograf i dla tego to urządzenie nie jest znaczącym dowodem w sądzie. Chodziło mi o zapanowanie nad podświadomością w świadomy i zaplanowany sposób, miałem czasami ważne dni w swoim życiu i kładąc się późno spać mając mało czasu na wyspanie budziłem się zawsze punktualnie parę minut przed budzikiem to podobno podświadomość która nigdy nie śpi 🙂 to tylko moje podejrzenia że to tak działa bo pewności nie mam.
W takim kontekście – może…, ale ile razy Ci się to uda, Dawid… Za którym razem zwyczajnie zaśpisz… 😉 Nie jesteś w stanie pilnować podświadomości na każdym kroku i o każdej porze. I organizm ma swoje prawa. Owszem, myślę, że może jeśli ktoś ćwiczy, medytuje, afirmuje do tego i wygłasza wspaniałe mantry…, ale na to trzeba ogromu czasu… Np. jak u buddyjskich mnichów. 🙂 W naszym środowisku i kulturze to mało prawdopodobne. Ale w tym temacie nie będę uparta…, bo nie wiem tego tak do końca.
Nie jesteś uparta 🙂 Zgadzam się z Tobą, nie da się nad tym zapanować. Mnisi to też ciekawy temat oni potrafią osiągnąć harmonie ciała i umysłu ale żyją z dala od cywilizacji nie jak my, w naszym świecie wystarczy telewizor włączyć i widać znieczulice wielkie oszustwo i robienie z człowieka barana, widać jak powstają artykuły pisane na zamówienie korporacji czy polityków i od razu ciśnienie się podnosi że to jedna wielka ściema dla własnych lub kogoś korzyści głównie materialnych. Ale by nie smucić skończę wesołym tekstem 🙂 biorąc pod uwagę że już późno a parę godzin minie zanim się położę to: Kto rano wstaje, innym spać nie daje 🙂
Kurczę – taki ciekawy temat, a ja… nie mam już czasu, by pogadać… szkoda. Moja walizka czeka niedopakowana. 🙂 Trudno… pozostaje mi powiedzieć – papa. 🙂 Wrócę tu po powrocie.
Pa pa, będę czekać miłej podróży 😉
A ja sama nie wiem czy wierzę, chyba nie, chociaż chwile wierzyłam, kiedy w styczniu 13 w piątek miałam mały wypadek samochodowy, chociaż lepiej tłumaczyć to śliską drogą 😛 Tak to jest, że ludzie chcą na coś „zwalić” swojego pecha 🙂
Każdy mógł by coś znaleźć co nie podoba mu się a było w ten dzień, moim zdaniem jak się w coś bardzo wierzy to się może sprawdzić. Ale każdy może mieć inne zdanie 🙂
Obiecałam, że tu wrócę, a przypomniało mi się to, bo przecież dziś 13-ty. 😉 A jakiś taki… super – dzionek, mimo to. Haha. Moja wnusia – Lenka kończy dzisiaj pół roczku AŻ. 😉 I wcale to nie jest pechowy dzień, jak widać. 🙂 Słońce świeci, chłodek wprawdzie, ale też nie przesadny, Czego chcieć więcej, kiedy jak mówisz – pogodę mamy w sobie? 🙂 Idę oglądać Bednarka w powtórce, wczoraj nie było jak. 🙂
Dziś trzynasty ale nie chwal dnia przed zachodem słońca 🙂 żartuję co by się nie wydarzyło czy dobre czy potknięcie, to na pewno nie przez trzynastego 🙂 no chyba że się swoja wiara w pecha przeniesie góra i postawi na drodze 🙂 Lenka szybko dorośnie i będzie z babcia chodzić i trzymać jak Piotruś 🙂
Lenka już z babcią trzyma i podobnie do babci w żadnego pecha nie wierzy! 😉
A ja zapraszam na zdjęcia akcji do Azylu. 😉
Lenka wie kto dobry 🙂 już lecę i sprawdzam galeria 😉
Nie do galerii, a na główną stronę, Dawid. 🙂 Nowa notka dodana. 🙂
Widziałem notkę ze zdjęciami pociech i babci 🙂 fajnie się takie coś czyta jak się widzi to co ktoś opisuje, idę jeszcze raz poszperać 😉
Poszperałeś już? Wiem, że się dobrze czyta, kiedy coś widać w dodatku. Sama lubię takie posty na innych blogach. Nie żyję samą poezją i czasem nachodzi mnie chęć, by przekazać, czym żyję na co dzień… Taka zwykła… babcina notka, pełna radości z radości tych maluszków. 🙂 A że sama miałam pełno uciechy, to już inna rzecz. 😉
Dziękuję za miły komentarz, tak przy okazji. 🙂
Nie ma spraw,y komentarzy masz u mnie setki 🙂 może nie tak częstych i dużo co dzień jak Ty u mnie ale rozłożone w czasie będą się pojawiać 🙂 O to chodzi by dzieciaki się bawiły i dorośli też, a nie tylko jedna osoba była szczęśliwa a druga nie.
Inne notki ze zdjęciami znajdziesz w kat. Co słychać u Bellatrix. 🙂 Masz co nadrabiać, by dobić setki komentarzy. ;)))) Ale przecież nie o nie chodzi, a o przyjemność w tym miejscu. Dlatego, Dawid… luz – bawmy się. 🙂
Setka to mało 400 by się chciało 🙂 bo tyle już dodałaś, będę powoli nadrabiać i doganiać systematycznie co dzień 😉
🙂 Nic nie musisz nadrabiać, to był żart. 🙂
Żart z Twojej strony ale nie z mojej 🙂 nie muszę ale nie chce być taki samolubny i tylko u siebie siedzieć, odwiedzę Ciebie a jak już będę to siądę w Azylu i pogadam 🙂 nie idę tylko ze względu na to by się odwdzięczyć ale bo lubię czytać i oglądać zdjęcia na Twoim blogu.
Nie nadążysz… i tak jestem tu częściej, haha… 😉
To prawda ale się staram 😉
To miłe. 🙂 Dziękuję. 🙂
Mnie też miło i to bardzo że gościsz u mnie tak często i nie piszę to siebie 🙂
🙂 Wzajemnie.
Ale mi bardziej miło 🙂
A nie, bo mi bardziej. 🙂
Nie mogę się zgodzić 🙂 na prawdę ja się bardziej cieszę. mam z kim pogadać i jeszcze ten ktoś myśli podobnie i ciekawe rozmowy się rodzą 🙂
A jak to mierzysz? 😉
Tak to mierzę że to ja Ciebie goszczę, miło mi że ktoś piszę i dodaje komentarze bo o to przecież chodzi by rozmawiać 🙂 Wiesz jak miło jest jak ktoś odda komentarz i to uczucie jest milsze niż jak się samemu dodaje komentarze 🙂 🙂
… Ale nie statystyką… haha – nie da się. 🙂 No to niech Ci będzie, ale to ja nie daję Ci szansy wejścia na swój blog. Nie masz już na to czasu. 😉 Haha… U siebie nie odpowiadam na komentarze, a na konkretne pytania w kat. ,,zawsze przeczytam i odpowiem”. 🙂 I nie tęskniłam za tym, dopóki nie zaczęłam rozmawiać z niejakim Deawu. Może zacznę odpowiadać… jak mi wystarczy czasu… 😉
Nie statystyka ale rozmowa z Tobą 🙂 mam czas wejść na swój blog, fakt że nie 5 godzin dziennie ale na godzinę czy dwie zawsze, z chęcią coś napiszę 🙂 nie odpowiadasz u siebie na blogu na komentarze ? ja na każdy odpowiedziałem, na wszystkie co do jednego i mam taki plan na zawsze 😉 no widzisz odpowiadaj swoim czytelnikom, im tym sprawiasz przyjemność 🙂
Odpowiadałam na onetowym… zawsze. Ale nie zawsze na dobre mi to wychodziło… 😉 Brakowało mi możliwości odpowiadania na WP, ale tylko na początku pisania w Azylu… z czasem przyzwyczaiłam się… Tu masz możliwość odpowiedzieć bezpośrednio pod komentarzem, którego odpowiedź dotyczy… Tam wszystko się wyświetli na końcu. Bez sensu… 🙁
Aha no to lipa ten blog, można się oczywiście odnosić z odpowiedzią do konkretnych ludzi ale wiem to zamieszanie i szukanie odpowiedzi po wszystkich komentarzach. Nie wszystkie systemy blogowe są super ale trzeba zauważyć największą ich zasługę, są darmowe 😉
Tak, darmowe, a jednak wyczytałam ostatnio, że materiały, które tam publikuję… wcale nie są tak naprawdę moje i nie mogę ich na przykład sprzedać. Do tego trzeba mieć własną stronę, a to już nie jest za darmo.
Nie wiedziałem że roszczą sobie prawa do treści ludzi którzy u nich blogują … bardzo nie ładnie z ich strony i to źle dla blogujących, własna strona nie jest za darmo ale koszty utrzymania nie są już takie duże jak 10 lat temu, teraz można mieć swoje prywatne miejsce za np. 50 złoty na rok czyli nie tak dużo.
Tak, dzisiaj koszty są stosunkowo niewielkie i kiedyś pewnie o tym pomyślę.
Tymczasem wybieram się na urlop, zaczynam we środę, ale to nie znaczy, że będę się byczyć…, a raczej pilnować Lenki. 🙂 Ania musi wrócić do pracy.
No to fajnie urlop z kochana wnuczka 🙂
Tak, też się cieszę. Ale mam jeszcze duży ogród, trzeba tam iść, aby wyplewić grządki, wczoraj popadało – będzie łatwiej wyciągać chwasty. Obiadek sam się też nie ugotował… dobrze, że wnusia niedaleko mieszka, więc ją zabieram w samochód i przywożę. Wtedy nie jestem do tyłu z obowiązkami. 🙂
Wnusia zawsze chętnie pomoże babci w obowiązkach, a co jest w tym ogrodzie ? 🙂
Wnusia jeszcze nie pomaga, ma 6 miesięcy i ledwo siedzi… ;))) Ale jak urośnie, to na pewno pomoże. 🙂
W ogrodzie? Wszystko. Marchewka, pietruszka, cebula, kapusta, selery, por, koperek i inne tam pomidory, a nawet truskawki. Już są dobre, chcesz? 😉
hehe nie dzięki nie przepadam za truskawki 🙂 w ogrodzie ekologiczny warzywniak nie trzeba w sklepie kupować 🙂
Jasne, że ekologiczny 🙂 Potem napycham w słoiki te wszystkie cudowności. 🙂
Smaki lata magazynowane na zimę 🙂 fajnie być trochę samowystarczalnym, samemu produkować sobie jedzenie czy energie o której właśnie gadamy w innym wpisie
Pewnie, że fajnie. A jeszcze fajniej się z tego korzysta zimą. 😉 Moje dzieci nie robią, ale do mnie przychodzą po to, co mam.
Nie dziwie się że przychodzą po smakołyki w słoikach:) fajne i praktyczne zajęcie ale do mnie jakoś nie przemawia na tyle bym się tym zajmował, chyba kobiety zdecydowanie częściej się tym interesują niż faceci
Znam i panów, którzy bardzo lubią konserwować plony z ogródka. 🙂
To chyba rzadkie i cenne okazy 🙂 na pewno niektórzy to lubią tak jak gotowanie.
Podobno to właśnie panowie są najlepszymi kucharzami. 🙂
Słyszałem o tym i chyba to prawda 🙂
A jak z Twoim gotowaniem? Chyba czasem coś przygotowujesz dla Marzenki? 🙂 Powiedzenie, ze ,,przez żołądek do serca” dziala pewnie w obie strony, a w tę to już na pewno bardziej. 🙂
Oczywiście robię dla niej posiłki ale nie chcę zdradzać szczegółów z naszego życia, Ona sobie tego nie życzy bym pisał o prywatnych rzeczach związanych z nią, nami publicznie. Proszę więc o pominięcie tematów związanych z moja druga połówka 🙂 Nie mam za złe pytania i poprzednich rozmów ale teraz trzeba pominąć rozmowy na ten temat
Oczywiście uszanuję Twoją prośbę. Już nie zapytam. 🙂
To fajnie 🙂 Ja też szanuję i nie chcę pisać o kimś kto sobie tego nie życzy
No pewnie. 🙂 Tak trzeba.
Jasne jak słońce 🙂
Apropos słońca – u mnie nareszcie znowu grzeje przecudnie! 🙂
U mnie też już grzeje i jest w końcu to co tygryski lubią najbardziej 🙂
🙂 Świetnie.
Świetnie i oby jak najdłużej i jak najcieplej 😉
Dla mnie 13-ty piątek jest najszczęśliwszym dniem ;). Zawsze mówię, że nie wierzę w przesądy. Jak ktoś mówi, że nie dziękuje się, to właśnie dziękuję. ETC. Pozdrawiam!
Po latach myślę że teraz inaczej bym to napisał 🙂 oczywiście to ściema że pech, ale o dziwo wielu ludzi wierzy w podobne przesądy lub nawet ten, teraz mi się kojaży bardziej 🙂 Kaliber 44 – Gruby czarny kot, choć ta muza wyżej też grała tu niebagatelną role 🙂 pozdrawiam